czwartek, 27 września 2012

7. Miłość ?

Rozdział VII
Miłość ?


Minęło parę tgodni. Dziewczyny wybaczyły już Chumviemu, Malce i Simbie ten żart z pająkiem. Niestety, Kula nie była tak dobroduszna, i ciągle pamiętała o tym incydencie.
Brązowa lwiczka nie przychodziła na ich spotkania, większość czasu spędzała w swojej grocie. Chumvi miał okropne wyżuty sumienia, ale reszta powtarzała mu tylko, żeby się nie przejmował, bo w końcu i tak Kula do nich wróci.
Młody lewek nie wiedział, czy naprawdę mają racje. Czuł, że mocno zranił Kulę. Może miała jakiś uraz z przeszłości, i teraz bała się pająków nad życie?
Myślał także o tym, co mu powiedziała. ''Tojo nie ma tak błyszczącego futra'' . Co to miało znaczyć? Te słowa zapadły mu głęboko w pamięć, ciągle powracały do jego głowy. I nagle zdał sobie sprawę, że Kula jest dla niego ważna, że to nie tylko najlepsza przyjaciółka.
*
Pewnego dnia, lewek wstał bardzo wcześnie. Przez chwilę przeciągał się, jednocześnie myśląc o dzisiejszym dniu.
Postanowił sobie przez noc, że dziś przeprosi Kulę. Miał nadzieję, że wszystko będzie po staremu i nadal będą przyjaciółmi.
Wyszedł z jaskini i zobaczył króla Mufasę i Sarabi, przytulających się. Mówili coś o lekcji, której Mufasa udzielił właśnie Simbie.
Ale ponieważ nie obchodził go teraz Simba, nie zatrzymywał się i szedł dalej. 
Doszedł do wodopoju, przy którym zobaczył Tamę z Malką. Skrył się w gęstej trawie, gdyż zobaczył coś niewiarygodnego : oni się  przytulali. 
Tak, na prawdę, jego ciemno grzywy przyjaciel , w końcu postanowił okazać Tamie, co do niej czuje. Świetnie ! Są już dwie pary, Simba oraz Nala, i Tama oraz Malka . 
Nagle, usłyszał szelest. Mimo to, że źdźbła trawy przysłaniały mu lekko widok, zobaczył smutnego Toja. Lewek o brązowej grzywie odszedł z zasępioną miną. 
Chumvi postanowił ruszyć dalej, co i uczynił. Zanim jednak znalazł Kulę, nastał już wieczór.
Lwiczka siedziała nad wodopojem, w gęstej trawie.
-Kula? - zapytał nieśmiało Chumvi.
Odwróciła się. Na początku, obdarzyła go uśmiechem, lecz potem zasępiła się i pozostała milcząca. Usiadł obok niej . Źdźbła trawy łaskotały go, ale starał się zachować powagę.
-Co się stało ? Chodzi o ten numer z pająkiem, zgadłem ?
Pokiwała głową. Nagle, ugodziło go dziwne uczucie, chciał ją jakoś pocieszyć. Nieswojo się czuł, gdy objął ją ramieniem. Jendak nic nie mówiła.
-Mója matka...-szepnęła. Głos miała tak cichy i zachrypnięty, jakby nie mówiła przez wiele lat. - została kiedyś ukąszona przez pająka.
-Przepraszam. Nie wiedziałem...
Uśmiechnęła się lekko do mnie. Oparła głowę na ramieniu lewka.
-Kula...chciałbym się jeszcze o coś zapytać.
-Tak ? - podniosła łeb, jej oczy były niczym kryształy. Księżyc pięknie je podkreślał.
-Powiedziałaś wtedy... że Tojo nie ma tak błyszczącego futra. Co to miało znaczyć... ?
Nagle, wokół nich rozbłysły tysiące świateł. Świetliki. Promieniały zółtym blaskiem. Aż miło było patrzeć.
-Obiecaj, że nikomu nie powiesz. To tajemnica...
Skinął głową. Nie wiedział kompletnie o co chodzi, ale cierpliwie czekał na odpowiedź.
Nagle, stało się to . Ich pyski się połączyły, nosy złączyły w jeden kształt - w serce.
Po kilkunastu minutach - a może godzinach - odeszli od siebie. Pierwszy odezwał się Chumvi.
-To było...miłe .
Kula zaczerwieniła się. Chyba chciała już odejść, ale Chumvi ją zatrzymał.
-Czekaj. Kula...czy między nami coś....
-Sama nie wiem- przerwała mu. - Musimy pomyśleć nad tym. Sam widzisz, jak się różnimy, choć czasem tak podobni. Dobranoc.
Odeszła. Brązowy lewek długo za nią patrzył, aż zniknęła w czarnej niczym smoła nocy.
-Dobranoc.
***


Długo mnie nie było . Powody, są dwa - niedługo zaczynam studia, więc wiecie. Jest z tym trochę zabiegania. No i jeszcze, przez ok. 1 tydzień, nie miałem dostępu do internetu.
Pozdrawiam. Mam nadzieję, że jeszcze paru czytelników mi zostało.

A, i chciałbym dodać, że zwycięszczynią konkursu została Afra :) 15 komentarzy na blog ( możesz wybrać jaki ) , postaram się dodać w najbliższym czasie. Gratuluję :D