poniedziałek, 30 lipca 2012

2.Ostrzeżenie

Rozdział II

Ostrzeżenie




Następnego dnia rano Chumvi wybiegł pędem z jaskini.Chciał jak najszybciej znaleźć sobie kolegów . Bo jak on by wyglądał , chodząc sam ? Pewnie inni unikali by go jak wrzutka , czy coś w tym stylu.
Gdy tylko wyszedł z mroku groty , coś go oślepiło . A mianowicie słońce.
Był okropny upał. Słońce grzało jak szalone , wiatru nie było wcale. Wyschnięta trawa cicho łamała się pod zwierzętami , szczególnie pod antylopami , które mimo gorąca biegały po sawannie.
Zaczął schodzić powoli z Lwiej Skały , gdy usłyszał wołanie :
-Hej ty ! Tak , o ciebie chodzi.Choć no !
Lewek poszedł do osobnika , który go wołał .
Lew był od niego nieco starszy. Miał żółtą sierść i ciemnobrązową grzywkę , która dopiero mu rosła.  Chumvi napoczątku trochę się go przestraszył , lecz posłusznie przyszedł do niego.
-Słyszałem , że do naszego stada dołączył jakiś nowy.To ty ? - rzucił do niego. Głos miał lekceważący i taki jakiś smętny.
Brązowy lewek pokiwał głową . Powiedział , że nazywa się Chumvi. Nieznajomy jednak , jakby od niechcenia , odparł , że nazywa się Jicho.
Po krótkiej wymianie zdań , nowopoznany lewek  zaproponował mu zabawę.Nasz bohater odrazu się zgodził - w końcu , o to mu chodziło. By znaleźć przyjaciół.
Chumvi poszedł z nim. Wkrótce potem , poznał go z resztą swojej paczki. Byli to chłopcy : Chawi i Choyo ( bliźniacy) oraz starszy od nich lew Mawendo .
Wkrótce potem , zaczęła się zabawa . Znaleźli małego żółwia , którego zaczęli turlać po ziemi. Biedne stworzonko , schowało się przerażone w swą skorupę. Na dodatek , parę razy uderzyło mocno o kamień.Nagle wleciał gdzieś w zarośla.
-Ja po niego pójdę - zaoferował się Chumvi.
Wkroczył w gęste krzaki w poszukiwaniu żółwia. Znalazł go po kilku chwilach , jednak nim zdąrzył do niego podejść , w krzakach coś zaszeleściło.
Lewek nieco się przestraszył. Postanowił jednak , że nie ucieknie. Chciał z jak najlepszej strony pokazać się w towarzystwie nowych znajomych.
Z buszu wyłoniła się lwiczka . Była ona  w wieku Chumviego.
-Cześć. Jestem Kula. To ty się tu bawisz niedaleko ?

-Tak . Razem z moimi przyjaciółmi , Jicho , Chawim , Choyo i Mawendo - odparł Chumvi.
Kula wytrzeszczyła na niego oczy.Co ? Jak to , on trzyma z takimi typami ?
Lwiczka przerażona , cofneła się o parę kroków.  Lewek natomiast zdziwił się. Czy powiedział coś nie tak ?
-Co się stało? - zapytał.
-Ty zadajesz się z ... NIMI - ostatnie słowo wypowiedziała tak , jakby chciała je odrazu wypluć.
-Tak...przyjaźnimy się - odparł jeszcze bardziej zmieszany Chumvi.
Kula odskoczyła od niego jak oparzona.
-Radzę ci dobrze , nie utrzymuj takich relacji. ONI cieszą się niemiłą popularnością w stadzie. Są okrutni!
Lewek nie wiedział co powiedzieć.Zaprzyjaźnił się z innymi . On ich lubi , oni lubią jego. Nagle , pojawia się jakaś tam Kula , która mówi mu , żeby zerwał tą przyjaźń. To jest chore !
- Czemu się tak do mnie przyczepiłaś ? Jakaś baba nie będzie mi mówić , co mam robić !
Zapadło milczenie. Kula uniosła brwi , ale natychmiast jednak je zmarszczyła.
-Jak mnie nazwałeś ? -zapytała morderczym głosem , podchodząc do Chumviego.
 
------------------------------------------------------
Cześć kochani . :) Mam dla Was dobrą wiadomość. Otórz , złożyłem już podanie na studia , wszystko pozałatwiałem i w ogóle. Będzę miał tym samym więcej czasu na blog.
A tak na marginesie , to przepraszam , ze takie krótkie...
------------------------------------------------------
 
 






   
   






  

wtorek, 24 lipca 2012

1.Nowe miejsce

Rozdział I

Nowe miejsce



Widać już było cel ich podróży (...).Lwia Skała z każdym krokiem przybliżała się do nich.Serce Chumvi'ego zaczęło bić szybciej.Powoli , jego pysk zaczął rozjaśniać uśmiech.
To miejsce było...wprost nie do opisania ! Wszystko, od małych mrówek, do tych pięknych krajobrazów wyglądało wspaniale.
Nasz bohater chyba nawet nigdy o czymś takim nie śnił.Był przekonany, że tu się zadomowią na stałe. Nie mógł się doczekać.
  - Szybciej ! -krzyknął na swych rodziców ( Amę i Kizawa ) , gdy byli już naprawdę blisko.Lwy zaśmiały się ,ale jednak obydwoje przyspieszyli kroku.
Ama popatrzyła z czułością na syna.Wyglądał ,jakby wcale nie przejmował się przeprowadzką i nie dostrzegał jej minusów. 
Kizaw , doskonale rozumiejąc minę swojej partnerki , zapytał :- Nie boisz się kolejnej wprowadzki
Chumvi zatrzymał się i odwrócił głowę do ojca.
  - Tato , daj spokój. Przecież to mój setny pierwszy dzień w nowym stadzie , przyzwyczaiłem się już - powiedział sarkastycznie , po czym wskoczył na kamienie Lwiej Skały.
Jego rodzice cicho się zaśmiali i poszli za nim.
***
Do jaskini wpadło słońce.Oświetliło ono rodziców lwiątka ,rozmawiających z tutejszym królem .
  - Przybywamy ze Złej Ziemi - powiedziała Ama . - No wie król , z tej po drugiej stronie rzeki.
Rudogrzywy lew zaśmiał się.
  - Nie musicie nazywać mnie królem. Jestem poprostu Mufasa. I oczywiście, przyjmę was do stada . Każdy lew powinien trzymać się ze swoimi. Witajcie u nas .
Chumvi jednak tego wszystkiego nie słuchał. Myślami był zupełnie gdzie indziej. Nagle ,zauważył motyle ,który usiadł mu na nosie.
  - Hej ! - szepnął do niego oburozny. - Nie siadaj mi na nosie ! 
Próbował strzepnąć go z siebie i wkrótce piękny owad odleciał ,pozostawiając go z brudnym nosem.Rozbawiony zaczął o gonić. 
Oddalił się bardzo daleko od Lwiej Skały , stracił ją z zasięgu wzroku. Był teraz na jakiejś małej polance , przy wodopoju. 
Zupełnie zapomniał o motylu ,który korzystając ze swojej szansy odleciał od niego. Chumvi , bardzo zmęczony biegiem i jednocześnie spragniony , podszedł by napić się wody. Była ona chłodna i odrazu przywróciła mu zdrowy rozsądek.
  - Gdzie ja jestem ? -zapytał sam siebie.
  - Jesteś na zachód od Lwiej Skały - odezwał się chytry głos.
Lewek rozejrzał się. Nikogo nie wiedział . Chyba ma jakieś zwidy . Ruszył powolnym krokiem w obojętnym kierunku, przekonany, że odnajdzie skałę i wróci do rodziców.
  - Nie tędy. Tą drogą dojdziesz do rzeki - powiedział głos.
Chumvi przeraził się nie na żarty. Spróbował jednak porozmawać z tajemniczym głosem.
  - Chcę się dostać do Lwiej Skały . Możesz mnie zaprowadzić ? 
Rozległ się szelest , czarne ptaki wzbiły się w powietrze, jakby się czegoś przeraziły . Z krzaków wyszedł lew o czarnej grzywie i pomarańczowej sierści.
  - Idziemy ? -zapytał po chwili milczenia.
  - Tak . Ale nie jestem pewny, czy mogę ci zaufać- powiedział mały lewek , nie kryjąc tego co myśli o nieznajomym.
Lew zacmokał i pokręcił głową.
  - Ależ możesz ! Jestem krewnym króla Lwiej Skały, nie zrobię ci krzywdy - zapewnił .
W końcu lwiątko zgodziło się. Poszli przez sawannę do Lwiej Skały , a po drodze lew nie omieszkał wypytać Chumvi' ego , oto kim jest , skąd pochodzi i jak się nazywają jego rodzice.

Lewek posłusznie wszystko mu powiedział .
,, Bardzo sympatyczny pan '' - myślał w duchu.
  - Mieszkasz na Lwiej Skale ? -zapytał.
  - O tak . W bocznej jaskini , to tam po prawo. Chętnie kiedyś cię u mnie zobaczę ,ale teraz już zmykaj . Bo zaczną się martwić !
Brązowy wślizgnął się niezauważony do środka .
Lew odszedł , a gdy nikt nie patrzył, zaczął biec. I tak biegł i biegł ,aż dotarł na Cmetarz Słoni . Hieny zgromadziły się wśród niego.   
  - No ! Moi kochani , mój plan ruszył z miejsca . Wkrótce obejmę władzę nad Lwią Ziemią...dzięki temu małemu lwiakowi.
Sługusy zaczęły wiwatować . Lew głośno zaryczał na znak tryiumfu.


                
 
                                                                      


 

poniedziałek, 23 lipca 2012

Cześć :)




  Witajcie.Jestem Kitabu , w rzeczywistości mam na imię Patryk i mam 18 lat. Uwielbiam film ,,Król Lew'' .Dlatego zdecydowałem się pisać o tej tematyce.Zainspirował mnie Chumvi ,dlatego ten blog będzie o nim. :)
  Odrazu uprzedzam ,że w lipcu notki nie będą pojawiały się za często ,ponieważ muszę wybrać kierunek studiów i złożyć podanie.Jest z tym nieco roboty ,ale w sierpniu będę miał już więcej czasu. ;)
  Uprzedzam ,że to mój pierwszy blog ,więc nie oceniajcie mnie zbyt ostro.Jeśli znajdę czas, może jeszcze w tym tygodniu coś napiszę. :)
  Pozdrawaim .