Rozdział IV
Na ratunek Kuli
Następnego dnia, Chumvi robił wszystko by odszukać Kulę.Chciał jej powiedzieć o zemście, jaką planują jego byli przyjaciele.Dzień zapowiadał się całkiem nieźle - nie na upał, ani na deszcz.
Przez chwilę zagapił się na polowanie . Łapały właśnie dużą antylopę gnu . Ta jednak odrzuciła je od siebie jednym ruchem, a lwice upadły na ziemię.
Nawet nie zauważył tego, że wpadł na jakąś lwiczkę.
-Ej! Uważaj jak...to TY ! - wykrzyknęła Kula.
Odskoczyła od niego jak oparzona.W jej oczach malowało się obrzydzenie, pogarda.
-Kula ! Dobrze, że jesteś. Muszę ci powiedzieć, że Jicho i reszta, planują cię skrzywdzić.
Lwiczka uniosła brwi.
-Ty wstrętny ...- nie dokończyła, nie znając właściwego określenia.- Najpierw zaprayjaźniasz się z nimi, a potem przychodizsz do mnie i mówisz, że planują atak na mnie!
Mówiła jeszcze wiele rzeczy, ale smutny Chumvi nie słuchał już. Westchnał w duchu ,,ona mi nie wierzy'' i spuścił głowę.
***
Popołudniu, Jicho poszedł po lewka.Chumvi był już gotowy na wszystko - wiedział, że musi uratować Kulę.
Jicho zaprowadził go nad rwącą i porywczą rzekę.Tuż obok znajdował się wodospad.
Jicho wskazał na dół, gdzie jego przyjaciele, wpychali Kulę do wody.W Chumvim zamarło serce.
-Właź do rzeki! - zaśmiali się pozostali, i wepchnęli lwiczkę do wody.
Kula rozpaczliwie wymachiwała łapami - ale nic jej to nie dało, z nurtem rzeki bardzo trudno jest sobie poradzić.
Nie mógł już dłużej tego obserwować, wskoczył więc do wody, i dał sie porwać nurtowi wody.
Kula krztusiła się wodą . Zbliżali się szybko do wodospadu. Chumvi podpłynął bliżej niej i złapał ją za kark.
-Col ty lolbisz?!- wykrztusiła lwiczka, z ustami pełnymi wody.
Lewek nic nie odpowiedział, tlyko wciagnął ją na kamień, z którego blisko było do brzegu.Kamień był jednak mały i tylko jedna osoba mogła isę na nim zmieścić, więc kazał Kuli wejść na niego i wyjść na brzeg, a sam złapał się mocno pazurami.
Wdrapał się z trudem na kamień, gdy Kula była już na brzegu. Cały był mokry i zmęczony jednocześnie.
Po chwili skoczył do Kuli na brzeg.
-Och Chumvi! Uratowałeś mnie !
Lewek wypluł trochę wody,po czym odpowiedział :
-No, na to wygląda.
Lwiczka przytuliła go, a Chumvi poczuł, że się czerwieni.
-Wiesz...myliłam się co do ciebie. Może chcesz poznać moich znajomych?
-Z chęcią - usmiechnał się.
-To chodźmy, powinni być niedaleko! - zawolała i popędziła w stronę wodopoju.
-----------------------------------------------------------------
Ech, no cóż, notka jest, po bardzo długim czasie. Powodem są moje osobiste sprawy, o których nie będę już tu opowiadał.
Z góry przepraszam, że tak mało zdjęć i takie krótkie . :/
----------------------------------------------------------------
Bardzo fajne! Kurczę, to jest takie piękne, że nie mogę dobrać słów :D Czekam na dalsze rozdziały!
OdpowiedzUsuńAllE ToO DuRneeeE xD KrÓl LeV hahahaha ! xD
OdpowiedzUsuńNie rozumiem Cię! Nie rozmawiam po Pokemońsku!
UsuńDo kogo ta gadka, pomyliłeś bajki, lepiej wracaj do swojego pokebola xD bo się tylko poniżasz
UsuńSuper rozdział ! Cieszę się, że Chumvi uratował Kulę :D A Pokemony niech sobie komentują, my fani Króla Lwa się nimi nie przejmujemy :3
OdpowiedzUsuńNom, notka superowa :3 I zgadzam się z Sueno- Niech sobie te pokemony piszą, jak nie będziemy zwracać na nie uwagi to im się znudzi :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze raz- Świetny rozdział!
Świetny rozdział! A tymi, co piszą pod nazwą "Anonimowi", nie przejmuj się - nawet nie mają odwagi, aby się zalogować i ze swojego konta dać komentarz!
OdpowiedzUsuńSuper, mam nadzieję, że Jicho i reszta nie będą chcieli zemścić się na Chumvim. Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńUff udało mu się Chumvi został bohaterem ale tak jak TheHanka tak i ja mam nadzieje że Jicho i jego banda nie będą chcieli zemsty. Coś mi się zdaje że Chumvi pozna też Simbę. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału a puki co zapraszam na http://krol-lew-4.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńŚwietna notka jak zwykle !
OdpowiedzUsuńKitabu, nie obrazisz się jak polecę bloga mojego brata na twoim :> ??
Dotyczy on zarabiania, Link: http://zarabianiezbannersbroker.blogspot.com/